juz pani wiosna zalozyla jedna
ze swoich licznych sukienek
narazie wyjela z szafy taka
delikatna w pastelowych odcieniach
i niesmialo paki kwiatom otwiera
biela sie pierwsze przebisniegi
pachna kolorowe prymulki
nawet jeden zonkil sie pospieszyl
i zakwitl
oddalcie sie zimowe smutki
w kat pojda wlochate czapy
przestana dymic kominy
niebo rozniesie sie echem
widokiem powracajacych ptakow
i tutaj pojawia sie kolejna
moja mala tesknota...do bocianow
takie obrazy to u mnie tylko
w ogrodzie zoologicznym
na prozno szukac ich w naturze
a kiedys podgladalam je godzinami
ile razy zadzieralam glowe
aby je w locie podziwiac
w moim rodzinnym domu mialam pokoj
z widokiem na bocianie gniazdo
chociaz czynilam to
z pewnej perspektywy jednak
nie na tyle odleglej
aby nie podgladac szczegolow
ponadto za nasza posesja
rozciagala sie laka na ktorej
kazdego dnia dostojnym
majestatycznym krokiem
spacerowaly te cudowne ptaki
czynily to w celu poszukiwania pozywienia
gromadami spotykaly sie na pogaduszki
uwielbialam ich czerwonych dziobow klekot
ciekawe o czym tak zywo rozprawialy
tutaj tez zbieraly sie do odlotow
hm mile to wspomnienia
a Polska taka piekna ...
ślicznie to napisałaś, ale z tą wiosną to jednak coś dziwnego, nietypowego
OdpowiedzUsuńja mam problemy --- cóż...
spróbuj teraz pocztę ze strony, może się otworzy...
oj ciężko mi
pozdrawiam
Ulu, masz piękne wspomnienia:)
OdpowiedzUsuńŁąka jest doskonałym miejscem na pogaduszki. Nie tylko bocianie :)
Witaj Ulko. Czasami bywa, że szukamy tego co mamy w zasięgu ręki i tego nie dostrzegamy. Również czekam na radosną wiosnę:) Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńMasz piękne wspomnienia i ta twoja wiosna jest taka delikatna i radosna
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie