mozaikarzeczywistosci.blogspot.coml

czwartek, 29 października 2015

slodko-gorzki

mlodosc jak kot
przechadza sie wlasnymi sciezkami
nie slucha nikogo
rady innych ma za nic

mlodosc jak nieodwiniety cukierek
swoja slodycza kusi
w jaki sposob zjesz te landrynke
tak bedzie wygladac Twoje zycie

środa, 28 października 2015

prawda stara jak swiat

spotkaly sie kiedys dwa zywioly
Woda i Ogien
on i ona
od tej pory
nie moga bez siebie istniec
ona bezustannie biegnaca do celu
tajemnicza i piekna czesto zdradliwa
on dostojny nieobliczalny roztanczony kolorami
 jakze przystojny w tym swoim fraku
i tak
zmagaja sie ze soba juz wiele lat
on ma poczucie ze jest tu panem
wszak wiadomym pozostaje
iz las rosnie wolno ale plonie szybko
tymczasem ona
nieraz sloncem roziskrzona
taka spokojna cicha
innym razem chlodnym dniem wzburzona
prym wiedzie w tym zwiazku
albowiem woda gasi ogien
zmieni nawet forme kamienia
tak bylo jest i bedzie
i to od wiekow sie nie zmienia
punkt pierwszy
kobieta ma zawsze racje


poniedziałek, 26 października 2015

takie tam gdybanie

nie wiem kiedy
nie wiem jak
ale mam juz tyle lat

zanim odejde tylko jeszcze
pozbieram wszystkie grzyby w lesie
poczuje we wlosach wiatr

albowiem zycie czlowieka
zamyka sie w chwili
a niezbadane sa wyroki boskie
i to jest oczywisty fakt

a kiedy to bedzie
niestety tego nie wiem
ale mysle ze pewnej Jesieni
bo to dobry czas na zmiany

narazie krece sie na karuzeli
istnieniem zwanej
nie chcialabym za wczesnie spasc

ile dni ile nocy
ofiaruje mi jeszcze swiat

tak wiele pytan
pozostaje bez odpowiedzi

a moze lepiej jest wlasnie tak









piątek, 23 października 2015

westchnienie

zamknij mnie w pocalunku
otworz delikatna pieszczota

zatancz ze mna o poranku
utul do snu ostatnim promieniem

byles tu jeszcze nie tak dawno
pozostawiles po sobie tesknote

za pieknym letnim dniem
za musnieciem Twoich dloni

o Slonce Panie moj
jeden dzien z Toba mi sie marzy

czwartek, 22 października 2015

dobranoc

gdybym byla malarzem
namalowalabym swiat
z przewaga pomaranczowych
i czerwonych lisci
mieniacych sie w promieniach slonca

tymczasem w moje okna deszcz dzwoni
zaprasza mnie w swoje ramiona
nuci smutna piosenke
wtul sie we mnie mocno
tak szaro tak pusto tak nieprzyjemnie

jak wykrzesac w sobie iskre
wystarczy zmienic nastawienie
przepraszam ale ja nie umiem
oddaje sie w objecia Morfeusza
poczekam na laskawsza aure

tak cicho tak milo tak przyjemnie