tego wieczoru
kiedy do walca
mnie zaprosiles
bylam w dlugiej
niebieskiej sukience
a Ty w kremowym smokingu
obcasem zaszurales
skloniles sie niziutko
usmiechnales sie tajemniczo
i ujales moja dlon biala
kiedy w talii mnie objales tak delikatnie
ze az caly swiat przestal istniec
dluga noc orkiestra grala moja ulubiona
sonate dla Elizy Beethovena
rozplynely sie betonowe chodniki
a my wirowalismy w tancu
po lakach pachnacych
pelnych czterolistnej koniczyny
po lasach zielonych sosen strzelistych
ktorych ramiona uniosly nas do nieba zenitu
gdzie w milosnym uscisku
zasnelismy z pierwszym Slonca promieniem...
Walc , to piękny taniec :)A w uśmiechu jest wielka siła , takie małe zaczarowanie .Pozdrawiam bardzo ciepło Uleńko :)
OdpowiedzUsuńSonata Beethovena przepiękna . Właśnie jej słucham :)
OdpowiedzUsuńmoja mila Przyjaciolko,ciesze sie,ze wlasnie w ten sposob odebralas to moje pisanie ,wlasnie dokladnie to chcialam powiedziec i milo mi ,ze wprowadzilam w piekny,muzyczny nastroj
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko ,pomimo deszczu za moim oknem ulka
a jak Twoje zdrowko,mam nadzieje ,ze przegonilas na cztery wiatry to wredne chorobsko
Usuńjakos od dzisiejszego ranka o Tobie mysle
pozdrawiam cieplutko
Nie martw się Ulu, mi rozgryzienie bloggera na początku zajęło parę dni. A i tak nie dogrzebałem się na przykład do takich podstron co niektórzy mają na blogach, gdzie piszą o sobie coś więcej, jakieś inne teksty wlepiają itp.
OdpowiedzUsuńBrawo, widzę, że poradziłaś sobie znakomicie jeśli o linki chodzi. :) A jeśli rzecz idzie o nazwę dla linkowni to jak wejdziesz na stronę swojego bloga, co normalnie widzą go inni (czyli nie te okienka do pisania postów itp.) to pod linkami powinnaś mieć taki symbol narzędzi, śrubokręt z ołówkiem chyba. Jak tam wejdziesz to otworzy się menu takie szybkich zmian linkowni, na samej górze jest pole z podpisem po lewej ,,tytuł", tam możesz wpisać to co chcesz by nazwać linkownie po swojemu.
Nie ma sprawy Ulu, zawsze jak coś będę wiedział to pomogę. ;) I muszę napisać, że dumny jestem z Ciebie, że w sumie do wszystkiego i do końca stworzenia linkowni doszłaś sama.
Otóż to, idealne słowa dotyczące tej Białej Pani.
Albo w wyobraźni też. :) Ten fiord właśnie stamtąd pochodzi.
Pozdrawiam!
Jeśli człowiek jest szczęśliwy to całe jego życie jest tanecznym walcem, a uśmiech jego nieodłączną wizytówką... dla szczęśliwych ludzi czterolistne koniczyny rosną na każdym skwerze, trawniku, łące :)
OdpowiedzUsuńW takim tańcu chciałabym trwać do końca świta, i jeszcze kilka dni po nim.:)))))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam muzycznie: https://youtu.be/b-Nj8sBK0RQ
Tak rozczytuję się w strofach Twojego wiersza i w jednej chwili staje mi przed oczami pewna scena z filmu "Noce i dnie", no i oczywiście walc w wykonaniu Magdy Umer ..."Znów zielenieje sad po burzy, nim roztopimy się w podróży, ty kochaj mnie od nocy, do nocy,aż po noc..."
OdpowiedzUsuńHmm... ale się rozmarzyłam... Serdeczności kochana :)
Walca z Nocy i dni śpiewała Kunicka ,a nie Umer.
Usuńposiadasz tylko czesciowa racje Livio ,tego walca spiewala Halina Kunicka , ale i Magda Umer rowniez
Usuńwww.youtube.com/watch?v=fEJTkaHiFgU
pozdrawiam i dziekuje za mile odwiedziny
Koń ma czterey nogi i też się czasem potknie.
UsuńZdecydowaniw wolę Kunicką ,Umerka czasami jęczy a nie śpiewa lecz de gustibus non est disputandum.
@ liiviia
UsuńTo chyba fajnie, że jednemu podoba się Kunicka, a drugiemu Umer... Niech żyje różnorodność, coby świat nie był nudny. Pozdrawiam :)
Pięknie napisane:) Ho-ho-ho, ja tu widzę, że już się udziela nastrój walentynkowy albo ślubno-weselny lub oba naraz. Bardzo dobrze, bo kiedy jak nie teraz, prawda:) Pzdr.
OdpowiedzUsuńO! ile tu niespodzianek u Ciebie Ulciu:) linkownia, wiosenny wystrój bloga i przede wszystkim nowa notka wirująca w rytmie walca. zastanawiam się tylko którego...wiedeńskiego czy angielskiego;) ale to nieważne bo wiersz jest piękny, wprowadzający walentynkowy miłosny nastrój:) Dla elizy-uwielbiam...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko, roztańczonego dnia Moja Droga Ulu:)
Piękna nowa wizualizacja.Ja nadal nie umiem zapisać gdzie zaglądam ,udało mi się ,nie wiem jakim cudem wstawić tylko Ciebie ,Piotra i Pamiętnik.Dlatego wykorzystuję Piotra i z jego zapisów otwieram inne blogi.
OdpowiedzUsuńW Krakowie wiosny ani widu ,ani słychu ,dzisiaj cały dzień pada rzęsisty deszcz.
Ulu przepiękny obraz stworzyłaś. Jeszcze wplotłaś moją ulubioną Elizę. A wiesz, że skojarzyło mi się, to z utworem Ewy Demarczyk "Grande valse brillante" to szuranie nogą mnie naprowadziło. Świetnie aż sobie nucę pod nosem. A tobie udało się nie tylko oswoić linki ale i zmienić szablon choć niebieski pozostał brawo!
OdpowiedzUsuńJesteś szalenie refleksyjną i mądrą kobietą. Szkoda, że na obczyźnie. Zawsze boleję, gdy ktoś , na poziomie, zostaje za granicą na stałe, a tak przydałby się w kraju. Wybacz, ale ja urodziłam się na Litwie, mieszkałam z mamą, Węgierką, w Budapeszcie i tęskniłam za Polską , choc jej nawet nie znałam. To była i jest moja Ojczyzna, z wszystkimi wadami i niedociągnięciami. Kocham ją.
OdpowiedzUsuń